Zakup samochodu, niezależnie od tego czy jest to nasze pierwsze auto czy już któreś z kolei zawsze budzi wiele emocji i rodzi wiele pytań. Zaczynając od wyboru formy finansowania po finalny wybór modelu, który będzie towarzyszyć nam przez najbliższe lata. Niski przebieg, nieskazitelna karoseria, imponujące wyposażenie i pełna dokumentacja historii pojazdu, to zaledwie kilka elementów, których poszukujemy wśród ofert aut używanych. Niestety rzadko kiedy wszystko jest idealne, a przykre niespodzianki mogą zabrać całą radość z użytkowania starego-nowego samochodu znacznie szybciej niż myślimy.
Używane auto – plan idealny?
Przeglądając oferty samochodów używanych zauważamy, że niemalże w każdym przypadku mamy do czynienia z idealnym samochodem i jego wzorową historią. Większość modeli jest bezawaryjna, nigdy nie uległa kolizji a na domiar wszystkiego auto prezentuje się jak nowe i nie widać żadnych oznak eksploatacji. Bardzo dobry stan i bezwypadkowa przeszłość brzmi zachęcająco. Na czym więc polega problem? Głównie chodzi o to, że taki scenariusz jest nierealny, a wręcz pokusimy się o stwierdzenie, że to wszystko to czysta fikcja.
Przebieg i rzeczywiste zużycie pojazdu
Korzystając z wieloletniego doświadczenia nabywców wiemy jednak, że realia nie są tak kolorowe jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Decydując się na zakup używanego samochodu musimy przyjrzeć się głębiej, żeby dostrzec to co kryje w sobie nasz wytypowany pojazd. O czym mówi się najczęściej?
Cofnięty licznik samochodu to chyba najbardziej popularna “przypadłość” samochodów używanych. Ciężko uwierzyć w to, że auto z napędem diesla pokonuje na tyle niewielkie przebiegi, że w wieku piętnastu lat na liczniku widzimy zaledwie 180 tys. km. Patrząc na realne statystyki samochód tego typu, samochód ten pokonuje rocznie średnio około 50 tys. km, a trafiając na polski rynek zza granicy, przeżywa nowe życie, ponieważ jego historia z przeszłości została już dokładnie zatuszowana. Nie mówimy, że tak jest zawsze. Należy pamiętać o tym, że zdarzają się wyjątki i możliwe jest znalezienie idealnego samochodu, np. od pierwszego właściciela w bardzo dobrej kondycji, jest to jednak trudne i w większości przypadków wysoka cena wyjściowa oraz duże zainteresowanie utrudniają upolowanie takiej “okazji”.
Wbrew pozorom wysoki przebieg nie oznacza bezużyteczności samochodu i nie zawsze jest definiowany jako wada. Zdarza się, że samochody z liczbą nawet do 300 tys. km na liczniku mogą być w niezłym stanie. Nie da się jednak ukryć, że w kwestii oceny eksploatacji auta duże znaczenie ma jakość dróg, po których dany samochód porusza się przez dotychczasową część swojego życia. Ciężko ocenić poziom zużycia samochodu podczas krótkiej wizyty, a ocena stanu pomp paliwa czy kompresora klimatyzacji to trudny element, który często daje o sobie znać dopiero po dłuższym czasie użytkowania. Wiele podzespołów zaskakuje nas, psując się bez ostrzeżenia i wcześniej nie pokazując żadnych oznak zużycia. Niestety jest to ryzyko, z którym trzeba się liczyć gdy decydujemy się na zakup samochodu używanego.
Nie każdą wadę można wykryć podczas oględzin
Zasada ograniczonego zaufania to przydatne podejście nie tylko w trakcie prowadzenia samochodu, ale również podczas procesu jego wybierania. Czujność warto zachować podczas oględzin i jazdy próbnej. Rzadko kiedy zapewnienia handlarza są w 100% zgodne z rzeczywistością, a często gwarancją nie są nawet udokumentowane przeglądy czy naprawy. Książki serwisowe pojazdów są łatwe do spreparowania, a podrobienie historii serwisowej również zaliczamy do często stosowanych technik na rynku aut używanych.
Zastanawiasz się więc jak dokładnie sprawdzić najważniejsze podzespoły?
Zacznijmy od ogółu, czyli od oceny powłoki lakierniczej, która może nam zdradzić wiele szczegółów odnośnie wypadkowej historii auta. Przyjęta grubość powłoki lakierniczej to ok. 90-150 mikronów, jednak mówi się, że grubość nawet do 200 mikronów jest akceptowalna. Zasada ta nie dotyczy aut produkcji japońskiej, np. w przypadku Mazdy elementy elementy pokryte są wyjątkowo cienką warstwą lakieru, rzędu 60 mikronów, jest to więc wyraźnie mniej niż w przypadku pozostałych pojazdów. Jak pobrać wartość referencyjną? Najlepiej z dachu. Specjalnym mianownikiem do lakieru sprawdź nie tylko maskę czy drzwi, ale również wnęki drzwi i elementy wewnętrzne bagażnika. Co oznacza wartość powyżej 200 mikronów? Jeśli urządzenie pokaże taki wynik, to możemy być pewni, że w przypadku tego pojazdu doszło do interwencji lakiernika lub blacharza. W takiej sytuacji warto wyjaśnić tę kwestię ze sprzedającym.
Kolejną metodą na wykrywanie na pozór niewidocznych wad pojazdy jest chociażby podpięcie samochodu do komputera, w celu znalezienia ewentualnych błędów i skontrolowania pracy silnika. Korzystając z komputera możemy również sprawdzić przebieg zapisany w sterownikach podzespołów. Nie możemy również zapomnieć o kontroli samochodu bazując na numerze VIN w bazie danych o autach. Korzystając z bazy można prześledzić wypadkową przeszłość samochodu, wady prawne a nawet historię sprzedaży. Dobrym pomysłem będzie również wizyta na stacji diagnostycznej, która pozwala dokładnie obejrzeć samochód od spodu, a dodatkowo sprawdzić skontrolujesz m.in. siłę hamowania, skuteczność amortyzacji, ciśnienie sprężania silnika oraz luzy w zawieszeniu.
Mimo najlepszego przygotowania i wszelkich starań nie zawsze jesteśmy w stanie uniknąć trafienia na wady ukryte. Według art. 556 Kodeksu cywilnego sprzedawca odpowiada względem kupującego, jeżeli sprzedany samochód ma wadę fizyczną lub prawną. W takiej sytuacji kupujący może domagać się obniżenia ceny, usunięcia wady lub zwrotu pieniędzy z tytułu rękojmi. W teorii przepis ten zapewnia bezpieczeństwo kupującemu, w praktyce trzeba mieć świadomość tego, że odzyskanie pieniędzy bywa czasem bardzo trudne i może się skończyć nawet długotrwałym procesem sądowym.
Koszty napraw – ile trzeba zainwestować w samochód używany?
Często sam zakup samochodu używanego to tylko początek naszych wydatków. Już na początku, zaraz po podpisaniu umowy zaleca się wymienić części, które zwykle określamy jako pakiet startowy. Zaczynając od filtrów (powietrza, paliwa, oleju itp.), oleju silnikowego oraz paska rozrządu wraz z osprzętem. Zwykle samochód wymaga również uzupełnienia klimatyzacji, sprawdzania szczelności oraz dezynfekcji całego układu. Koszt podstawowy zaczyna się od 200 zł w górę, wszystko w zależności od wielkości ubytku. Nie można zapomnieć o elementach układu hamulcowego, które często wymagają wymiany oraz płynu hamulcowego.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Na opony i stan akumulatora. Zdarza się, że sprzedający przed wystawieniem samochodu wymienia w danym pojeździe opony i akumulator na stare, co może nam przysporzyć w przyszłości wydatków o kolejne setki a nawet tysiące złotych.
Jaka jest alternatywa dla auta używanego?
Mając świadomość, że nie każdy może sobie pozwolić na kupno nowego auta za gotówkę, a nawet najtańsze modele z podstawowym wyposażeniem kosztują w granicach 40 tysięcy zł to proponujemy dobrą alternatywę, jaką jest wynajem aut na abonament. Ceny miejskich, kompaktowych modeli dostępnych w ofercie zaczynają się już od 599 zł brutto miesięcznie. W cenie miesięcznego abonamentu znajduje się już rejestracja samochodu, pakiet serwisów i napraw oraz 10 tysięcy kilometrów na start. Mamy więc gwarancję, że w trakcie najmu nie pojawią nam się żadne niespodziewane koszty, co pozwoli na łatwe zaplanowanie domowego budżetu i zapewni fabrycznie nowy samochód na całe 12 miesięcy! To najlepszy sposób na to, by przestać się przejmować ukrytymi wadami, niepewną historią samochodu czy problemami przy odsprzedaży. Jeśli poszukujesz pewnego samochodu i wygodnej formuły, sprawdź ofertę abonamentową Qarsona.