Pułapka odchudzania: Jak toksyczna kultura dietetyczna szkodzi Polakom?

0

Trzech na pięciu Polaków ma za sobą próby odchudzania, a w tej grupie więcej jest kobiet – wynika z raportu Centrum Respo. Odchudzamy się z różnym skutkiem, najczęściej osiągamy efekty, ale okazują się one krótkotrwałe. Może o tym świadczyć informacja, że 54 proc. odchudzających się Polaków w ostatnich pięciu latach podchodziło do diety między dwa a pięć razy, a co 10. nawet częściej. Jak podkreślają autorzy raportu, to, że wielu Polaków się odchudza, nie jest niczym niepokojącym, ale jest kilka czynników, które czynią kulturę dietetyczną toksyczną. Jednym z nich jest wczesny wiek rozpoczynania odchudzania, ale też negatywne skutki diet, również dla zdrowia psychicznego.

 Toksyczna kultura dietetyczna to jest szereg różnych rozwiązań, które Polacy stosują tylko po to, żeby schudnąć, a jednocześnie to nie koreluje z ich zdrowiem. Czyli to są takie diety, które na pewno zakończą się efektem jojo, a jednocześnie po drodze będą nam odbierać zdrowie – mówi agencji Newseria dr Michał Wrzosek, dietetyk kliniczny, twórca Centrum Respo. – Możemy tutaj wymienić kilka najczęściej stosowanych diet. Jest to na pewno dieta niskokaloryczna, 1000–1200 kalorii. Taka kaloryczność diety to jest zapotrzebowanie energetyczne dwuletniego dziecka, a nie dorosłej kobiety czy dorosłego mężczyzny. Są to też diety białkowe, na przykład dieta Dukana, która nie jest dietą zbilansowaną i pełnowartościową.

Efektem toksycznej kultury dietetycznej jest m.in. ortodoksyjne podejście do diety oraz narzucanie sobie nadmiernych restrykcji i nadmiernego planu treningowego. To także stan, w którym stale przechodzimy z jednej diety na drugą, a także stosowanie wspomagaczy farmakologicznych, żeby przyspieszyć chudnięcie. Eksperci podkreślają, że problemem jest tu także postrzeganie diety jako procesu tymczasowego i zła koniecznego, a nie sposobu na zmianę nawyków żywieniowych na zdrowsze.

– Dietę traktujemy jako sposób tylko na to, żeby osiągnąć utratę masy ciała, najczęściej w jak najkrótszym czasie, a jednocześnie nie uczymy się dobrych nawyków żywieniowych i te efekty utraty masy ciała nie zostają z nami na zawsze – tłumaczy dr Michał Wrzosek.

O toksyczności kultury dietetycznej w Polsce może świadczyć szereg czynników. Jednym z nich jest wczesny wiek, w którym rozpoczyna się odchudzanie. Badania Centrum Respo „Zmierzch toksycznej kultury dietetycznej” wskazują, że co druga osoba zaczęła się odchudzać w wieku poniżej 25 lat, a co czwarta – poniżej 18. Inna oznaka to liczba podejmowanych prób odchudzania. W badanej grupie osób odchudzających się ponad połowa przyznała, że podchodziła do diety między dwa a pięć razy, a co 10. – więcej niż pięć razy.

 To pokazuje jasno, że próby odchudzania wielu osób są nieskuteczne. I tak naprawdę te osoby wpadają w błędne koło odchudzania, trochę schudną, trochę przytyją, a to prowadzi nas donikąd, bo każda kolejna próba jest trudniejsza – podkreśla ekspert.

Za toksyczne odchudzanie płacimy zdrowiem. Kultura diety oddziałuje głęboko na kondycję psychiczną i poczucie własnej wartości. Wśród osób wielokrotnie odchudzających się silniejsze było przekonanie o tym, że diety narażają dobrostan psychiczny (48 proc.). Wiele z nich czuło przesyt wszechobecnych informacji o dietach i odchudzaniu, a ponad połowa ogółu badanych podkreśliła także, że w internecie jest za dużo informacji na ten temat.

– Mamy ogromną presję społeczną na idealne sylwetki, które są promowane w social mediach. W internecie mamy mnóstwo informacji, które są sprzeczne ze sobą. Więc z jednej strony mamy silną presję na to, żeby wyglądać dobrze, a z drugiej strony nie mamy wystarczającej ilości wysoko jakościowych materiałów, żeby móc walczyć o lepszą wersję siebie i o sylwetkę, której oczekujemy od siebie – mówi dr Michał Wrzosek. – Social media dokładają swoją cegiełkę do tego, bo wiele osób promuje tam nierealistyczne ciała, zdjęcia są bardzo często photoshopowane i wiele, w szczególności młodych, osób dąży do sylwetki, która w istocie może nie istnieć.

Jednocześnie to właśnie w internecie i social mediach Polacy szukają sposobów na schudnięcie i informacji o dietach. 54 proc. wskazało jako źródła na blogi i portale, 30 proc. – na krótkie materiały wideo z poradami i przepisami, a 23 proc. na profile ekspertów w social mediach. Dla porównania konsultacje z dietetykiem odbył co piąty badany.

– Bardzo często kobiety, sięgając po nieodpowiedzialne i niezdrowe rozwiązania dietetyczne, nabawiają się szeregu problemów zdrowotnych. Po pierwsze, mogą być to zaburzenia hormonalne, zanik lub w ogóle całkowita utrata miesiączki, pogorszenie kondycji paznokci czy skóry, bo to jest wpływ najczęściej diety bardzo niskoenergetycznej i takiej, która nie jest zbilansowana w odpowiedni sposób, czyli nie dostarcza wszystkich niezbędnych witamin, składników mineralnych, kwasów omega-3 – wymienia ekspert.

Trzech na czterech z wszystkich uczestników badania i cztery na pięć osób, które się odchudzały, miało negatywne przekonania dotyczące diet. Do najczęściej wymienianych należał pogląd, że wymagają one wielu wyrzeczeń i restrykcji (44 proc.), powodują efekt jojo (21 proc.), są monotonne i mają negatywny wpływ na samopoczucie (odpowiednio 15 i 10 proc.). Co istotne, 76 proc. osób odchudzających się doświadczyło negatywnych skutków w trakcie trwania diety. Najczęściej zgłaszane były: głód, spadek energii, spadek motywacji, drażliwość. Dwie trzecie osób odchudzających się doświadczyło negatywnych skutków w wyniku stosowania diety – powrót do poprzedniej wagi, utraty motywacji czy frustracji.

– Problemem dzisiejszego społeczeństwa jest to, że wszyscy chcą schudnąć tu i teraz i szukają magicznych metod na to, żeby osiągnąć swoją wymarzoną sylwetkę i schudnąć jak najszybciej. A tak naprawdę dieta zaczyna się w naszej głowie, bo powinniśmy przede wszystkim zrozumieć, że nasz sposób odżywiania powinien sprzyjać naszemu zdrowiu. Tu chodzi przede wszystkim o to, żeby wypracować sobie zdrowe nawyki na lata i cieszyć się zarówno wymarzoną sylwetką, jak i dobrym zdrowiem – mówi dr Michał Wrzosek.

Badani zadeklarowali, że najłatwiej byłoby im zrezygnować w diecie z fast-foodów (47 proc.), słodkich przekąsek (39 proc.), dużych porcji (38 proc.), alkoholu (37 proc.), a nawet z wieczornego podjadania (36 proc.). Najtrudniej byłoby im porzucić mięso (12 proc.) oraz swoje ulubione dania i napoje (11 proc.). Ta ostatnia kwestia to także jeden z najczęściej wskazywanych czynników powstrzymujących ankietowanych przed dietą.

– Dieta powinna być dopasowana do człowieka, do jego stanu zdrowia, preferencji, trybu dnia i wielu innych parametrów, a nie odwrotnie. Wiele osób jednak zaczyna diety, które mają odgórnie ustalone zasady, i próbuje się do nich dopasować. To nigdy nie działa. Jeżeli sobie przeanalizujemy to, jakie produkty lubimy, których nie lubimy, jestem pewien, że każdy znajdzie wystarczającą ilość zdrowych produktów, które lubi i do których nie będzie musiał się zmuszać – mówi dietetyk kliniczny. – Warto wyeliminować albo ograniczyć produkty, które zawierają duże ilości cukrów prostych dodanych. Warto jest ograniczyć kalorie w płynie, czyli soki, wszelkiego rodzaju napoje mleczne czy nawet smoothie. Warto też postawić na to, żeby możliwie dużą liczbę posiłków przygotowywać we własnym zakresie, czyli ograniczyć jedzenie na mieście, zamawiane jedzenie czy różnego rodzaju gotowce, bo taka żywność zawsze jest bardziej wysokoenergetyczna i bardziej przetworzona.

Źródło: Newseria